czwartek, 2 stycznia 2014

Powiew chłodu

Pokaz Mariusza Przybylskiego to opowieść o sile kontrastu. Dopatrujemy się takich odwołań zarówno w nietypowych połączeniach – zwiewnych jedwabiach z mięsistymi futrami, błyszczących i matowych materiałów, plisowanej tekstury z prostymi formami, przestrzennych i płaskich form oraz „lekkiego” oksymoronu w samym tytule pokazu. Miłość, uczucie tak gorące w codziennym życiu, zyskuje tutaj swoje nowe, zimne i egoistyczno-narcystyczne wcielenie.
Jednymi z najmocniejszych elementów przemyślanej i świetnie zaprojektowanej kolekcji są męskie, skórzane spodnie, perfekcyjnie skrojone garnitury oraz świetnie dopasowana i skomponowana paleta barw. Sylwetki zarówno damskie, jak i męskie są idealnie wyeksponowane oraz podkreślone  odpowiednimi makijażami i fryzurami. Dodatkowo o wyjątkowości pokazu decyduje również jego reżyseria, sceneria oraz muzyka. Modelki i modele poruszają się w dość niecodzienny sposób, a wybieg stawia przed nimi wiele zakrętów. Sposób prezentowania ubiorów wydaje się przypadkowy, jednak zapewne jest z góry przemyślany – każda stylizacja prezentowana jest widzom z każdej strony. Droga, którą pokonują modele przywołuje na myśl skojarzenia związane z trudnym uczuciem, jakim jest miłość, która stawia przed nami wiele rozwidleń oraz zakrętów, czyniąc nasz życiowy szlak nieco bardziej skomplikowanym i nie zawsze prostym.  Miłość pokazana przez Przybylskiego jest niezwykle chłodna, stanowcza i opanowana, a dobrana do całego wydarzenia muzyka, podkreśla jej tajemniczość i podsyca u widzów odpowiednie napięcie.

Wydawałoby się, że miłość ciężko nazwać chłodnym uczuciem, jednak interpretowana w sposób, jaki pokazał nam projektant może śmiało być niczym gorący lód, czy zimny ogień…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz