piątek, 28 marca 2014

Modowy bilet do raju

Warszawskie Tempo, Lśnienie, Poruszenie, That pills, Shadows, Eter, Jasna rzeczywistość, czy Welcome to paradise to wbrew pozorom nie tytuły filmów, ale niektóre z ciekawych nazw kolekcji młodych projektantów, pokazanych w trakcie Cracow Fashion Week. Milowy krok w kierunku światowej mody kolejny raz został postawiony. Jednak by choć trochę dorównać międzynarodowym tygodniom mody, czeka nas wszystkich jeszcze dużo pracy.

Na mnie największe wrażenie zrobiło Lśnienie – stwierdziła Katarzyna w przerwie pokazu w Nowohuckim Centrum Kultury. Dlaczego? – zbulwersowała się jej koleżanka. Ja uważam, że zdecydowanie najlepsza była Pasmanteria! – powiedziała przekonująco.
Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale w tym wypadku nie zrobimy nic złego. Różnorodność, jaką zaprezentowali młodzi absolwenci Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w trakcie pierwszego etapu konkursu Cracow Fashion Awards była zaskakująca. Przypominała trochę połączenie pokazu haute couture z ready-to-wear we wszystkich możliwych kombinacjach odpowiednich dla każdej pory roku. Jeśli szukamy odpowiedzi na pytanie o najnowsze trendy, to tutaj zwykłemu obserwatorowi, trudno byłoby ją znaleźć. Za to z pewnością podejrzymy inspiracje, a nawet motywację do tworzenia własnych stylizacji i modowych eksperymentów.  Byliśmy świadkami wielu artystycznych występków - widzieliśmy sprzęt do skoków narciarskich, zabawkowe żabie oczy na czapkach, związane ręce, imitację rdzy na nogach, ale może zacznijmy od początku…

Pierwszy ogień
W tym roku po raz pierwszy konkurs odbywał się dwuetapowo. W sobotę 22 marca zaprezentowano 52 kolekcje. Spośród nich Rada Wysokich Krawców, Rada Mediów oraz Rada Młodych Projektantów wybrały finałową piętnastkę, która w niedzielę walczyła o tytuł kolekcji roku. Zapamiętanie wszystkich kolekcji to nie lada wyzwanie, nawet dla prawdziwego znawcy i stałego bywalca pokazów. Zazwyczaj mówimy o tych, które zrobiły na nas największe wrażenie – zarówno pozytywne jak i negatywne. I tak śmiało można się pokusić o opinię, że większość zaprezentowanych kreacji była po prostu dobra lub poprawna.

Najłatwiej jest zrobić czarną kolekcję. Czarny co roku jest modny, poza tym zawsze znajdziesz materiały i nie musisz bawić się z kolorami. Pomyśl, ile musisz się nabiegać za tkaninami, jak chcesz wprowadzić inny odcień – plotkowały między sobą koleżanki absolwentów z pierwszego roku. Całe szczęście, że jednak niektórzy zdecydowali się wprowadzić trochę polotu do swoich projektów. I tak bardzo duże wrażenie zrobiła „Jasna rzeczywistość” Marii Fedro. Już po samym tytule można było się domyśleć, że projektantka nie podąża utartym schematem. Jej inspiracja Tamarą Łempicką, połączenia wełny ze skórami owczymi i futrem to prawdziwa gratka dla kobiet, które uwielbiają czuć się wyjątkowo. Projektantka zaproponowała również świetne, autorskie obuwie – wszystko w pięknych kolorach złamanej bieli i beżu. Do grona faworytek zaliczę również Katarzynę Pakoszewską, której Lśnienie stworzone z naturalnych materiałów, w niebanalnych kolorach burgundu, szarości i czerwieni nadaje się do noszenia praktycznie od zaraz. Ubrania odwoływały się do twórczości Anisha Kapoora, a całości dopełniały oryginalnie wykonane akcesoria.

W warszawskim, ekspresowym tempie kolekcję Pauliny Bździkot mogliśmy zobaczyć w kolorach czerni, fioletu oraz szarości. Minimalistyczna i zbudowana z dużych, prostych form, wywołaja u widzów emocje. Podobnie jak Marty Lenkiewicz, która pokazała przeskalowane oversizowe połączenia w odcieniach butelkowej i ciemnej zieleni.
W tym roku zauważone zostały również potrzeby mężczyzn. Kolekcja Michała Kozłowskiego to prawdziwie udany „Debiut”. Energetyczny mężczyzna, w wygodnych, świetnie skrojonych marynarkach, płaszczach oraz spodniach. Na więcej ekstrawagancji i szaleństwa pozwoliła sobie Aneta Gil Korynek, dedykując kolekcję kreatywnym i otwartym na świat przedstawicielom płci męskiej. Zbudowała ją z dużych, oversizowych form w jasnych kolorach -  błękicie, bieli i szarościach.

Aneta Gil-Korynek "Walking throug the walls"

 Paulina Bździkot "Warszawskie tempo"


Michał Kozłowski "Debiut"


Jadwiga Pańczyniak "Eter"


Ostatnie starcie
W Muzeum Inżynierii Miejskiej byliśmy świadkami wielkiego finału. W niezwykłych wnętrzach główną nagrodę zdobyła Karolina Kuczer Płoszaj, która zaprowadziła nas do własnego raju i zaproponowała urozmaicenie czarno-białych połączeń odcieniami pasteli oraz plastikowymi dodatkami. Rada Mediów również nagrodziła zwyciężczynię, ale ex aequo doceniła „Jasną rzeczywistość” Marii Fedro. Wyróżnienia zdobyli: Aneta Gil-Korynek (Walking through the walls), Michał Kozłowski (Debiut) i Sebastian Gąsienica – Łuszczek (Shadows).


 Maria Fedro "Jasna rzeczywistość"



                   


 Karolina Kuczer - Płoszaj "Welcome to paradise"


Zdjęcia pochodzą z oficjalnego profilu Cracow Fashion Week na portalu Facebook.com

Wspólny mianownik
W kolekcjach, które oglądnęliśmy, wyróżnić możemy kilka powtarzających się trendów. Wielu projektantów, niezależnie od przeznaczenia swojej kolekcji, zastosowało geometryczne formy i duże bryły. Oversize królował w kilkunastu kolekcjach, zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. Nieśmiertelne biało-czarne połączenia wyróżniały się pod wieloma postaciami i w wielu formach. Mogliśmy zaobserwować również nadruki, które poprzez zabawne napisy, czy wykonanie dopełniały spójności konkretnej kolekcji. Bardzo cieszy fakt, że w wielu projektach uwzględnione zostały niebanalne odcienie zieleni, szarości, czerwieni i błękitu. Ta zabawa niestety nie wszystkim wyszła perfekcyjnie… Ale czy to nie brzmi dziwnie? Czy zabawa w ogóle może być perfekcyjna? I właśnie o taką nutę szaleństwa chodzi w modzie –  by nigdy nie było nudno i sztampowo. A tak na całe szczęście nie było, dzięki kreacjom absolwentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz