Recenzja książki „Luksus,
dlaczego stracił blask”.
Każdy z nas wielokrotnie
zastanawia się nad fenomenem marek, ich pozycją na rynku oraz wartością rzeczy
materialnych, za które wiele osób jest w stanie zapłacić i poświęcić naprawdę
dużo. Nie raz i zapewne nie dwa zastanawialiście się, jak to możliwe, że za torebkę
Hermes, czyli sławną Birkin’s Bag można zapłacić 20 tys zł. I w dodatku czekać
na nią ponad rok… Co sprawia, że przedmioty stają się luksusowe i wyjątkowe?
Historia marki i jej ikony? Jakość wykonania? Niepowtarzalność wzoru? Czy w
dobie powszechności w ogóle jeszcze istnieje dla nas coś, czego nie możemy
zobaczyć i poznać? Pozycjonowanie marki to trudny, skomplikowany i długotrwały
proces. Szybko zorientujemy się, że na nasze decyzje o kupnie wpływa nie tylko
reklama, ale również historia, wartości i cała opowieść brandu, zbudowana
również na atmosferze kupowania i wyjątkowości wystroju wnętrza sklepu, w
którym tą decyzję podejmujemy.
Dziennikarka Dana Thomas
wnikliwie i rzetelnie zbadała sprawę elitarności markowych rzeczy i odkryła
przed nami prawdziwe kulisy historii i powstania, które wprawią w osłupienie
największych niedowiarków. Luksusową podróż, w wymiarze czysto teoretycznym, rozpoczynamy
od historii założycieli Louis Vuitton. Poprzez opowieść o magicznym kufrze
podróżnym poznajemy tajniki rozwoju jednej z największych firm w branży. Autorka
książki zwraca uwagę na demokratyzację mody, poprzez którą wyjątkowość zanika i
staje się masowym dobrem. Pokazuje nam sposób, w jaki dawna tradycja i sposób
życia, który był wyznacznikiem luksusu, zostaje zastąpiony przez wielkie
koncerny i linie produkcyjne. Kolejne
firmy zostają wystawiane na sprzedaż i przechodzą dosłownie „z rąk do rąk”. Tradycje,
pozycja i praca dawnych wizjonerów zostają zaprzepaszczone poprzez chęć
ciągłego bogacenia się. Dzisiaj nie ma już rodzinnych firm, w których
projektanci są niezależni. Nie ma również małych pracowni, w których misternie
wykonywano detale sukien, torebek czy butów. Niewiele domów mody zachowało
swoją autonomię, a pogoń za drogimi towarami doprowadziła do zdominowania
strategii marek przez maksymalizację zysków, globalny dostęp do produktów,
rozpoznawalność i zasięg kampanii reklamowej. Ujawnienie tej strony
funkcjonowania skłania nas do refleksji, czy w dzisiejszych czasach „drogie”
naprawdę oznacza „luksusowe”. Autorka odwiedziła wszystkie
kontynenty, dotarła do wielu osób (zarówno frontmanów jak i bohaterów drugiego
i trzeciego planu), dzięki którym
opisała interesujące anegdoty poparte liczbami i faktami. W książce poza bohaterami w postaci butów,
torebek, okularów, perfum i zegarków, możemy poczytać o znanych kreatorach – w naszych
umysłach zagoszczą między innymi Miuccia Prada, Karl Lagerfeld, Giorgio Armani
i biznesmen Bernerd Arnault.
Paradoksalnie, do niedawna biedne
społeczeństwa Chin i Indii rozpoczynają ekspansję oraz bogacą się również
poprzez wytwarzanie ogromnej ilości podróbek najbardziej znanych marek. To
właśnie mieszkańcy tych krajów są też jednymi z najbardziej pożądanych klientów
luksusowych firm. Oczywiście pisząc o nich, nie możemy zapomnieć o poważnie
zwariowanych na punkcie metek Japończykach, którzy dla konkretnego loga są w
stanie zrobić wiele. Zostali zresztą uwiecznieni w projekcie fotografa Kyoichi
Tsuzuki, pod nazwą „Happy Victims”. Na zdjęciach zobaczymy mieszkańców Japonii tonących
w falach markowych ubrań i dodatków, w swoich mieszkaniach, które metrażem
przypominają łodzie podwodne.
Książkę polecam wszystkim – nie tylko
osobom związanym z modą i pasjonatom tej branży. Zdecydowanie przyda się każdemu, kto lubi poznawać mechanizmy rządzące rynkami, procesy związane z
fuzjami, licencjonowaniem oraz zwiększaniem obrotów firm. Oczywiście należy potraktować
ją z lekkim dystansem i trzeźwym osądem sytuacji. Całość została napisana w
2006 roku, kiedy to o globalnym kryzysie nie było jeszcze mowy. Dlatego
odniesienie do współczesności musimy, a właściwie powinniśmy, zrobić sami. Na
pewno trzeba zastanowić się nad sensem dzisiejszego luksusu. I może jeszcze nad
japońskim przysłowiem - „Ten jest
biedny, kto nie czuje zadowolenia”. Wcale nie musimy czuć go tylko i wyłącznie
dzięki materialnym rozkoszom. Czy to naprawdę jest takie trudne? Luksus wciąga, ale nie dajmy się zwariować.
Fajna recenzja,przeczytam bo bardzo mnie zaciekawił ten problem.P.S globalna pogoń za luksusem zachodniej cywilizacji,przyczynia się bardzo do ubożenia i wyzysku i tak stosunkowo biednych krajów słabo rozwiniętych...degradacji środowiska naturalnego( produkcja bawełny itp.) a wszystko w cieniu chęci posiadania i gromadzenia:-/ czy telewizor w amazońskiej dżungli jest tak na prawdę konieczny do szczęścia?
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za komentarz :) Zapraszam na kolejne recenzje już niebawem! Pozdrawiam
Usuń